Wino i sacrum – Rozmowy o wierze i winie z Istvánem Szepsym i Györgyem Lőrinczem

W czwartkowe popołudnie niczym grom z jasnego nieba spadła na mnie wiadomość, że kilka godzin później odbędzie się spotkanie z Istvánem Szepsym i Györgyem Lőrinczem (St. Andrea) na plebanii kościoła Macieja w Budapeszcie. Okazja wyjątkowa, bo Szepsy rzadko rusza się z Mád, a jeśli już się pojawia, to na ekskluzywnych imprezach, gdzie sam wstęp kosztuje kilkaset złotych. Tu mieliśmy darmowe spotkanie, którego nie reklamowano w mediach, dzięki czemu nie było zbyt wielu dziennikarzy i można było zamienić kilka zdań z wielkim winiarzem. Oczywiście istotnym magnesem była również osoba drugiego gościa, Györgya Lőrincza z winnicy St. Andrea, jednego z najbardziej docenianych winiarzy Egeru. Owo spotkanie odbyło się w ramach festiwalu Ars Sacra, promującego kulturę religijną.
blog-o-winie-sacrum-1 
Szepsy opowiada o swojej drodze. (fot. własna)
 
Owo wydarzenie miało mieć formę otwartej dyskusji z winiarzami, jednak bardziej przypominało serię monologów na dany temat, niekoniecznie związany z religią. Rozpoczął je Szepsy, opowiadając o roli wiary w swoim codziennym życiu. Wiary, która towarzyszyła mu od samego dzieciństwa, chociażby w osobie matki czytającej Pismo Święte, poprzez trudne decyzje, które podejmował na podstawie przekonań, aż po sposób prowadzenia firmy – w zgodzie ze swoim sumieniem oraz naturą. Chce żyć i pracować tak, by wstając każdego dnia żyć z przekonaniem, że się robiło wszystko, co należało zrobić.
 blog-o-winie-sacrum-2
György Lőrincz prezentuje swoje wino (fot. własna)
 
Inaczej wyglądała za to droga do wiary Györgya Lőrincza. Sam przyznał, że przez wiele lat był niewierzący, jednak kilka lat temu odnalazł własną drogę do Boga, poprzez tworzenie wina. Utracone lata stara się nadrobić codzienną modlitwą, ukończył również teologię. W jego winach widać inspirację Biblią – nazwy win – chociażby Áldás (Błogosławieństwo), Valóban méltó (Zaprawdę godny), Csakegyszóval (Tylko jedno słowo) wskazują, co jest dla niego naprawdę istotne. Co ciekawe, jego syn uczył się winiarskiego fachu właśnie u Istvána Szepsyego, za co jest mu dozgonnie wdzięczny.
 blog-o-winie-sacrum-3
Prawdziwe błogosławieństwo… (fot. własna)
 
Po rozmowie przyszła pora na niezapowiedzianą degustację dwóch win – Lőrincz przywiózł Egri Csillág Grand Superior z siedliska Boldogságos (Błogosławione), natomiast Szepsy uraczył gości swoim Aszú z 2008 roku. O ile wino St. Andrea jest jeszcze bardzo młode – dość zielone, z mocno stonowanym nosem – w ustach daje się już wyczuć wyraźną mineralność, potężną ekstraktywność i wywarzoną kwasowość. To wszystko oparte na nutach kwiatowo-cytrusowych z nutą polnych ziół sprawia, że za 2-3 lata wino to będzie rządziło na półkach sklepów winiarskich. Jeśli zaś chodzi o Aszú Szepsyego – to jest to poezja. 208 gramów cukru i 8,5 grama kwasu tworzy niesamowitą harmonię, obudowaną w nuty dojrzałych moreli, brzoskwiń oraz pigwy. Niesamowita koncentracja, świetna struktura oraz niekończący się finisz sprawia, że chce się raz po raz sięgać po to wino. Niestety portfel nie pozwala…
 blog-o-winie-sacrum-4
Mistrz dla każdego znalazł chwilę… (fot. własna)
 
Cieszę się, że miałem możliwość spotkać się z takimi osobowościami, zamienić z nimi parę słów, posłuchać mądrości, które mają do przekazania. Być może faktycznie wiara czyni cuda? Cóż innego mogło sprawić, że tego wieczora spędzę czas z jednym z moich największych winiarskich idoli…? Na koniec pragnę dodać, że już wkrótce pojawi się w węgierskiej telewizji film dokumentalny Szeretet mint tőke (tł. Miłość jak winna latorośl) opowiadający o życiu i twórczości Istvána Szepsyego. Film będzie można obejrzeć w węgierskiej Duna TV, niestety tylko w języku węgierskim. Krótki trailer do obejrzenia tu.

Gróf Degenfeld Furmint 2015 – arystokratyczna elegancja

Pod koniec października odwiedziłem Tarcal i z powodu ślubnej sesji zdjęciowej spędziłem trochę czasu w winnicy oraz pałacyku Gróf Degenfeld. Nie omieszkałem przy okazji zapoznać się z ich sklepem oraz zakupić jedną butelkę tutejszego wina, którym okazał się Furmint 2015. Sam zaś sklep, a w zasadzie półka z winami, umieszczona na przeciwko recepcji nie zrobiła na mnie tak wielkiego wrażenia, jak sama posiadłość, położona na skraju wsi i u podnóża wzgórza, na którym stoi kapliczka św. Teresy.
 
blog-o-winie-degenfeld
Czyste piękno… (fot. własna)
 
Gróf Degenfeld Furmint 2015 to wytrawne tokajskie wino, o jasnozielonej barwie. W nosie wyczuwalne są nuty winogron, zielonego jabłka, polnych kwiatów. W ustach na pierwszy plan wysuwa się żwawa, rześka kwasowość, której towarzyszą nuty cytrusowe. Dalej wyraźne zielone jabłko, oraz agrest, w tle wybrzmiewa delikatna mineralność. Charakter wina podkreśla delikatny cukier resztkowy, który sprawia, że jest ono niesamowicie pijalne. Ten czysty, stylowy Furmint zdecydowanie wart jest polecenia. Ocena: ***/****. Cena: 2500 HUF (35 PLN). Źródło wina: zakup własny autora.

Kadarka Wine Bar – Miejsce, gdzie spełniają się marzenia

Rzadko miewam okazję spotkać się z czytelnikami. Z racji dystansu jest to trudne zadanie. Jednak jeśli już jakiś czytelnik się pojawia w Budapeszcie, to staram się spotkać z nim na kawę, lub co oczywiste – wino. Na miejsce naszej pogawędki z panem Andrzejem wybrałem Kadarka Wine Bar, gdyż wiele czytałem o szerokim asortymencie oraz przyjemnej atmosferze tego miejsca. Udalismy się tam zaraz po otwarciu, przez co nie napotkaliśmy na spore tłumy i mieliśmy możliwość skosztować kilka fajnych win. Poniżej znajdziecie opisy i oceny każdego z nich.
 

blog-o-winie-kadarka-1

Nowoczesne wnętrza (fot. własna)

 

Zaczęliśmy od lekkiego wina musującego Gedeon Perle 2015 z regionu winiarskiego Kunság. Wino to powstaje ze szczepów Riesling, Sauvignon Blanc i Arany Sárfehér, dojrzewając w stali i butelce. Barwa jasnozłota, delikatne, niewiekie bąbelki. W nosie nuty polnych ziół, kwiatów oraz winogrona. W ustach nieco zielone, trochę nut kwiatowych, miodu, owoców egzotycznych – papai, mango, delikatna nutka petrolu. Ocena: ***. Całkiem ukontentowani przeszliśmy do degustacji win stałych. Następnie, za namową pana Andrzeja nadeszła pora na Lenkey Korai Öröm 2012. Nazwa znaczy tyle, co wczesna radość. I chyba była dość mocno sugestywna, bo wino nie do końca nas przekonało. Posiada jasnozieloną barwę, w nosie wyczuwalne są delikatne nuty cytrusowe, kwiatowe. W ustach cytrusy, wyczuwalna mineralność, miód, morele, goryczka. Finisz z nutami papierówek. Ocena: **/***. Spodziewaliśmy się więcej.
 

blog-o-winie-kadarka-2

Biedronki… (fot. własna)
 
Kolejnym winem było Bajnóczy Olaszrizling 2014 z Szent György-hegy w regionie winiarskim Badacsony. Oko: piękna, złota barwa, w nosie miód, mango oraz nuty kwiatowe, w ustach wyraźna kwasowość, nuty figi, suszonych owoców. Przyzwoita koncentracja, delikatnie wyczuwalny botrytis. Przyjemne, choć brakuje znanej z tego siedliska mineralności. Ocena: ***. Sięgnąłbym jeszcze raz.
Następnie nadeszła pora na poważne wino, w naszych kieliszkach zagościł Kolonics Juhfark 2015. To młody, aczkolwiek dysponujący wielkim potencjałem Juhfark, który zupełnie oddaje charakter szczepu i miejsca, z którego pochodzi. Posiada jasnozłotą barwę, w nosie wyczuwalna słona mineralność, kremowość, delikatne nuty kwiatowe oraz miód. W ustach rześka, aczkolwiek uładzona kwasowość, delikatna mineralność, wyraźne nuty miodowe, jabłko, pigwa. Jest struktura, jest ciało, choć jeszcze brakuje dojrzałości (przyjdzie z czasem). Dobre, ale będzie jeszcze lepsze. Ocena: ***/****.
 

blog-o-winie-kadarka-3

Poważne wino do poważnych rozmów (fot. własna)
 
Potem swobodnie przeszliśmy do win czerwonych. Sięgneliśmy po Tüske Kadarka 2013 z Szekszárdu. Posiada ono jasnoczerwoną barwę, w nosie nuty jeżyn, owoców leśnych, ale i niezbyt przyjemne nuty acetonu. W ustach wyraźne wyczuwalne nuty owoców leśnych, delikatna kwasowość, lekka struktura. Nieco wystaje tu alkohol, na finiszu delikatna goryczka i nuty pieprzne. Ocena: **/***. Zdecydowanie poważniejszym winem było Fekete Cabernet Franc Válogatás 2012, również z Szekszárdu. Posiada piękną purpurową barwę. W nosie nuty owoców leśnych, wiśni, czekolady. W ustach niesamowita koncentracja, ale wciąż sporo owocu, głównie jeżyn. Jest kwasowość, jest ciało, są taniny. Wszystko w odpowiednich proporcjach. Długi finisz, z nutami owoców leśnych. Jest to idealny przykład na to, że Szekszárd jest idealnym miejscem dla Cabernet Franc. Ocena: ****.
 

blog-o-winie-kadarka-4

Świetny wybór (fot. własna)

 

Na deser zdecydowaliśmy wziąć Zsirai 5 puttonyos aszú 2006 z Mád. Bursztynowa barwa, w nosie nuty miodu, dalej morele, brzoskwinie, z początku pojawiła się nuta acetonu, ale po otwarciu się wina ustąpiła. W ustach nuty miodowe, cytrusy, morele, brzoskwinie, świeże, żwawe, z dobrym balansem między słodyczą i kwasowością. Dobre wino, ale daleko mu do największych aszú, chociażby z tego rocznika. Ocena: ***/****. Na sam koniec nadeszła pora na kuriozum, czyli wino pomarańczowe Breitenbach Narancsbor 2013 z Bodrogkisfalud (Tokajski region winiarski). Barwa bursztynowa wpadająca w pomarańcz, w nosie miód, cytrusy, brzoskwinia, pigwa. W ustach wyczuwalne taniny, goryczka, delikatna słodycz. Dalej suszone owoce, pigwa, czerwone jabłko. Dobra struktura, ciekawe wino. Jest to zdecydowanie jedno z lepszych win pomarańczowych, jakie miałem okazję pić. Ocena: ****.
 

blog-o-winie-kadarka-5

Miód na nasze serca (fot. własna)

 

Warto było wybrać się z panem Andrzejem na tę degustację, miał możliwość sięgnięcia po wina, które rzadko trafiają na polskie półki. Ja także skorzystałem z okazji, by poszerzyć moją własną wiedzę, gdyż do tej pory nie sięgałem po owe wina. Zaś do samego baru będę wracał z dużą chęcią, gdyż oprócz bogatej karty win posiada także szeroką ofertę gastronomiczną – czy to zakąski, czy też dania główne. Degustowaliśmy na koszt własny.