W ostatnich dwóch latach olbrzymi kombinat winiarski Tokaj Kereskedőház przeszedł olbrzymie zmiany. Oprócz całkowitej inwentaryzacji zasobów i zmianie nazwy na Grand Tokaj doszła również zmiana winiarza (jest nim obecnie Károly Áts) oraz spore inwestycje w infrastrukturę. Co prawda dalej stosuje się tu niekoniecznie uczciwe praktyki (niskie ceny skupu winogron, zaniżanie jakości zakupionych gron), ale jedna z ostatnich winiarni w państwowych rękach wciąż pozostaje największym graczem w regionie. Oprócz 70 ha własnych winnic pozyskuje grona z kolejnych 1150 ha od ponad 1400 winogrodników. Ich aszú zostało w tym roku wybrane najlepszym węgierskim winem w rankingu TOP100 legjobb magyar bor.
Tanio i przeciętnie. Więc po co? (fot. własna)
Ja zaś otrzymałem w prezencie od teścia Grand Tokaj Késői Szüretelésű Hárslevelű Édes 2015. No cóż – darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby – postanowiłem więc zdegustować i ten trunek. Mamy tu wino o bladozłotej barwie, w nosie wyczuwalne są nuty kwiatów lipy, miód, gruszki oraz pieczonego jabłka. W ustach dominuje delikatna, aczkolwiek niezbyt nachalna słodycz, którą dobrze balansuje świeża kwasowość. Mamy też zielone jabłko, gruszkę, a także miód oraz kwiaty lipy. Dość płaskie i jednowymiarowe, o niezbyt długim finiszu, aczkolwiek całkiem pijalne. Ot, kolejna słodka masówka, jakich tysiące na półkach, przynajmniej nie czuć gumowego węża (to już coś!). Oczywiście nie jest to stylistyka, którą preferuję, aczkolwiek patrząc na dostępność tego wina wielu naszych rodaków zapozna się z nim podczas pobytu na Węgrzech. Ocena: **. Cena: 1199 HUF (16 PLN). Lepiej jednak wydać pięć złotych więcej, w tym rejestrze bez problemu można już znaleźć znacznie ciekawsze etykiety.
Źródło wina: otrzymane w prezencie.