Nie od dziś wiadomo, że maj jest na Węgrzech miesiącem różowego wina. Dowodem na to są festiwale, ale także różnorakie akcje sieci handlowych. Przyczyny takiego stanu rzeczy należy upatrywać zarówno w pogodzie – coraz cieplejsze dni – kiedy ludzie przestawiają się z win ciężkich na lżejsze – w tym różowe, marketingu – są one bardzo popularne wśród kobiet, które stanowią poważną grupę docelową, oraz w procesie produkcji – który sprawia, że wina te szybko trafiają na rynek, gdyż nie można ich długo przechowywać. Sam nie ukrywam, że lubię je i chętnie spożywam. Lubię ich owocowość, świeżość, która o tej porze roku jest dla mnie największą zaletą.
Rosalia, czyli festiwal win różowych odbywa się co roku w Budapeszcie. To mniejszy krewny Budavári Borfesztivál, czyli festiwalu na zamku. I niejako bardziej skierowany do localsów, gdyż wstęp jest bezpłatny, muzyka bardziej współczesna, lokalizacja z dala od centrum miasta, a i wystawcy w dużej mierze też niekoniecznie z pierwszych stron winiarskich czasopism. W ten weekend pojawiłem się dwa razy, pierwszy raz dla rozrywki (w piątek), a drugi raz wczoraj, z powodów czysto branżowych. Dzięki temu, że pojawiłem się tam wcześnie, miałem możliwość porozmawiania z winarzami i przedstawicielami handlowymi winiarni, dowiedzieć się nieco o technologii produkcji, skali, marketingu i wielu innych interesujących szczegółach.
Przekraczając bramy raju (fot. własna)
Przejdźmy do win. Spośród 10 spróbowanych i ocenionych win (tych z piątku nie liczę, gdyż nie notowałem, choć znalazłyby się tam wartościowe sztuki) 5 to wina różowe, a kolejne 5 wina białe, z czego 2 to wina musujące. Zacząłem od Lajver Avantgarde 2014 z Szekszárdu. Wino nowoczesne, tak jak wytwórnia z której pochodzi. Oko jasnoróżowe, przejrzyste. W nosie lekko pikantne, wyczuwalny grapefruit, truskawki. W ustach lekko musujący, delikatna kwasowość, owoce tropikalne i krótki, jabłkowy finisz. Ocena: ***. Do nabycia za około 1500 HUF (ok. 20 PLN).
Drugim winem był Kreinbacher Extra Brut z Somló. Wytrawne białe wino musujące, zrobione z furminta (85%) oraz chardonnay (15%). Dla mnie to był jeden z hitów tego festiwalu. Oko: ciemnosłomkowe, zielone refleksy. Nos: wanilia, miód, mango, cytrusy. Usta: mocno spienione, mineralne, wyraźna, solidna kwasowość, nuty mineralne, w tle wanilia, miód – ślad po rocznym pobycie w beczce. Długi jabłkowy finisz. No i ten mistrzowski design. Ocena: ****. Nie mogłem się powstrzymać – kupiłem butelkę. Za 2950 HUF (40 PLN).
Ach te bąbelki (fot. własna)
Miałem okazję także degustować wino z innej, niższej (ale i starszej) linii tego samego producenta, czyli St. Ilona, o nazwie Barát-Szikla (skała przyjaciela) z 2006 roku. Jest to czysty, 100% furmint, o złotym, pełnym kolorze, wyczuwalnych aromatach wanilii, przypraw, charakteryzujący się niezwykłą złożonością i rześkością, jak na swoje dziewięć lat. W ustach wyczuwalna potężna kwasowość, ugładzona beczką, wanila, owoce cytrusowe, jabłko, z długim finiszem. Butelka za 3000 HUF (40 PLN). Ocena: ****.
Kolejne zdegustowane wino to Leányvár 246 od Tamása Dúzsiego z Szekszárdu. Tym razem nie byłem jakos wielce zachwycony. Wino poprawne, ale nie sprawiło mi większej przyjemności. Oko: jasnoróżowe, wpadające w pomarańcz. Nos: truskawki, maliny. Usta, solidna kwasowość, lekkie, łagodne, czerwone jabłko, krótki finisz i trochę zbyt natrętny alkohol (choć jest go tam tylko 12%!)… Ceny nie zapisałem, ale sądząc po cenie kieliszka, wynosi ona ok. 2000 HUF za butelkę (27 PLN). Ocena: **.
Tam też nie było źle (fot. własna)
Dalej pozostając w klimatach Szekszárdzkich, skosztowałem wina Kajmád Szekszárdi Rosé 2014 od producenta Twickel. Jest to kupaż Kékfrankosa i Merlota. Wino o kolorze malinowym, aromacie porzeczek, owoców leśnych, w tle również cytrusów, w ustach łagodne, wyczuwalna słodycz, delikatne, porzeczki, delikatne taniny, przyjemny finisz. Może nie do szprycerów, ale ogólnie jestem na tak. Ocena: ***. Do nabycia za 1400 HUF (19 PLN) – okazja.
Bloger, miłośnik wina, filolog oraz geograf z wykształcenia. Od 2014 roku prowadzi bloga NieWinne Podróże, w którym pisze głównie o winach węgierskich.