Bolyki Egri Sauvignon Blanc 2014 – świetne wino za mniej niż dychę

Za dychę? Warto się skusić… (fot. ze strony www.bortarsasag.hu)

Korzystając z okazji w Nowy Rok zakupiłem tą butelkę skuszony jej niewiarygodnie niską ceną. 649 HUF (9 PLN – słownie dziewięć polskich złotych) to cena niewiarygodnie niska, zwłaszcza jeśli chodzi o wina tak renomowanego producenta. Wyczuwam jakąś pomyłkę osoby, która ocenowała ją, gdyż w innych sklepach to samo wino kosztuje o 1000 HUF więcej. Przechodząc do samego trunku, ma on jasnozieloną barwę, w nosie wyczujemy przyprawy, nuty trawy oraz grapefruita. W ustach lekkie, świeże, na pierwszy plan wysuwają się cytrusy, w tle wyczuwalne aromaty trawy, przypraw, zielonej papryki, finisz z lekką nutką goryczy, podobną do tej grapefruitowej. Radosne wino, w sam raz do popijania samo, lub do ryb czy też białych mięs. Zawartość alkoholu: 12,5%. Ocena: ***. Jeśli uda się wam je dostać w tej cenie, bierzcie skrzynkami. Za te pieniądze lepszego wina po prostu nie znajdziecie. W tej cenie dostałem je tu.

Poznaj winiarza – druga część degustacji z Zwack Muzeúm w Budapeszcie.

 
Tibor Fazekas opowiada o swoich winach (wideo od terra hungarica)  
Kolejnym producentem, do którego stoiska podeszłem, był Somlói Apátsági Pince. Góra Somló to dla mnie magiczne miejsce – wielokrotnie mijałem ją jadąc pociągiem na zachód Węgier, ale nigdy nie miałem okazji wysiąść i wspiąć się na ten dawno już wygasły wulkan, pokryty winnicami i skrywający w swych piwnicach niesamowite skarby, które miałem nieraz okazję degustować. Pomimo, że nazwa wskazuje na opactwo, to nie opaci, lecz Tibor Fazekas zajmuje się prodkucją winogron. Cała winnica zajmuje niespełna 3 ha i  rośnie tu około 15 tysięcy krzewów. Degustację zacząłem od Furminta 2014. Oko: barwa jasnozłota, w nosie wyczuwalne nuty suszonych owoców, morele, cytrusy, usta: suszone owoce, morele, delikatna słodycz, jednocześnie dobrze wyczuwalna kwasowość i mineralność. Bardzo dobra wariacja nt. furminta. Ocena: ****. Następnie nadeszła pora na Furminta 2013. Barwa podobna, jasnozłota, w nosie bardziej owocowy, trochę mniej nut suszonych owoców, w ustach łagodna kwasowość, dalej dobrze wyczuwalna mineralność, nieco więcej słodyczy w porównaniu do poprzedniej wersji (dlatego już oznaczony jako półwytrawny). Świetnie zbalansowane: ****. Trzecim i ostatnim degustowanym winem z tego szczepu był Furmint 2012. Barwa jasnozłota, trochę ciemniejsza od poprzedników. W nosie nuty botrytisu, jak również cytrusów, moreli. W ustach dobrze wyczuwalna koncetracja, mocno wyczuwalna mineralność i jak w przypadku wcześniejszych win – lekka słodycz. Doprawdy świetne wino: ****. Jeśli miałbym wybierać, to jednak rocznik 2013 jest nieco lepszy. Ale nie tylko furmintem Somló stoi! Następnym winem w kolejce był Olaszrizling 2013. Barwa jasnozłota z zielonymi refleksami, w nosie wyczuwalne owoce cytrusowe, trawa, przyprawy. W ustach znajdziemy nuty zielonego jabłka, solidną kwasowość, nerw, z którego słyną wina z Somló. Ocena: ***. Ostatnim z degustowanych win było Hárslevelű 2013. Barwa jasnozłota, w nosie kwiatowe, akacja, morele, cytrusy. W ustach miód, słodycz (nieco ponad 30 g cukru resztkowego – a więc mamy do czynienia z winem półsłodkim), solidna kwasowość, owoce cytrusowe, morele, brzoskwinie. Długi finisz. Świetnie. Ocena: ****. Winnica zdecydowanie warta polecenia. 
 
Zdaniem Tibora to będzie znakomity rocznik (fot. własna) 
Następnym winiarzem, którego miałem przyjemność spotkać a i wina degustować to Géza Légli z Szőlőskislak na południowym brzegu Balatonu. Od niedawna sprzedaje swoje wina pod marką Kislaki. U Gézy stawia się na młodość i świeżość – połowa spośród degustowanych win to trunki z bierzącego rocznika. Zaczęliśmy nietypowo, bo od różu. Rozé 2015 to kupaż Merlota, Kékfrankosa, Cabernet Sauvignon i Cabernet Franc. Oko: barwa malinowa, w nosie wyczuwalna kawalkada owoców na czele z maliną i porzeczką. W ustach wyczuwalna malina, grapefruit, porzeczki, dobra kwasowość, choć daleko mu do wielkich róży. Nos robi wielkie nadzieje, usta trochę je zawodzą. Mimo wszystko ok. Ocena: ***. Następne z kolei Chardonnay Matacs 2015 to wino o bardzo jasnej, słomkowej barwie. W nosie wyczuwalne owoce cytrusowe, grapefruit, trawa. Usta owocowe, krągłe, dobra kwasowość, cytrusy! Ocena: ***. Lepsze od poprzednika, choć nie znacząco. Trzecim podanym winem był Rajnai Rizling 2013. Tu mamy jasną, zielonkawą barwę, w nosie zielone, trawa, przyprawy, cytrusy. W ustach owoce cytrusowe, grapefruit, solidna kwasowość, zielone jabłko. Jak na swoje dwa lata bardzo rześkie. Ocena: ****. Pierwszym z win czerwonych był Cabernet Sauvignon 2013 Vitéz – wino to otrzymałem po porzedniej degustacji, lecz nie miałem jeszcze okazji go otworzyć. Oko: barwa purpurowa, w nosie wiśnia, czerwone owoce, w ustach dość mocno ściągające taniny, goryczka, owoce leśnie. Ocena: ***. Następnym był aktualny prezent na odchodne, czyli Érintetlen 2015 (tłum: nienaruszone – 100% merlot, niefiltrowane). Barwa purpurowa, wino gęstę, zawierające drobinki jako świadectwo braku filtracji, w nosie wyczuwalne czerwone owoce, wiśnia, malina. W ustach bardzo owocowe, solidne nuty wiśniowe, łagodne taniny i nieco nut dębowych – chwilę mu się w tej beczce leżakowało (choć nie za długo…). Ocena: ***. Ostatnim trunkiem podanym przez Gézę (a dokładniej jego małżonkę) był Kislak 2011, czyli kupaż Merlota (50%), Kékfrankosa (30%) oraz Cabernet Franc (20%). Barwa purpurowa, niezwykle głęboka, w nosie wyczuwalne owoce leśne, dżem śliwkowy, tytoń. W ustach złożone. Bardzo gęste, solidna kwasowość, głębia smaku, czerwone owoce, łagodne, jednak wyczuwalne taniny. Czysty edonizm. Ocena: ****. Zdecydowanie najlepsze wino od tego producenta, wysoka klasa.
 
Géza Légli wśród degustujących (fot. własna) 
Ostatnim producentem, którego wina degustowałem (ponieważ stoisko Dobogó Pincészet opisywałem w związku z degustacją sprzed 3 miesięcy i odwiedziłem ich tylko w celu uszczknięcia kilku łyków ich wielkich win słodkich) był Ráspi Borászat z…. no właśnie skąd? Po dłuższym obadaniu stoiska postanowiłem podpytać winarzy, paląc się ze wstydu. Z Sopronu, brzmiała spokojna odpowiedź winiarza. No tak… Sopron. Gospodarzą tu na 21 ha, produkując rocznie 25-30 tysięcy butelek. Większość krzewów ma od 30 do 80 lat, wydajność wynosi 1000-1500 kg na ha. József Horváth przywiózł ze sobą tylko czerwone wina, każde z nich na swój sposób wyjątkowe. Zacząłem od Zweigelt 2012 o jasnoczerwonej barwie, w nosie wyczuwalnych owocach leśnych, w ustach bardzo owocowe, łagodna goryczka, solidne, dobre taniny, gęste, świetnie zharmonizowane. Jedna z najlepszych wariacji nt. zweigelta jaką do tej pory próbowałem. Ocena: ****. Kolejne wino, Kékfrankos Valógatás 2012 również nie zawodzi. Oko: purpurowa barwa, w nosie wyczuwalne porzeczki, owoce leśne, przyprawy, w ustach dżem z owocoów, kremowe, łagodne taniny, delikatna kwasowość, czekolada. Harmonia. Ocena: ****. Następnie nadeszła pora na Mágus 2012, kupaż Kékfrankosa, Zweigelta i Cabernet Sauvignon. Barwa purpurowa, w nosie owoce leśne, nuty pieprzne, w ustach dość świeże, dobrze zbudowane, choć mniej zbalansowane od poprzednika. W tle nuty czerwonych owoców, pestek wiśni. Ocena: ***. Czwartym trunkiem był Zweigelt Valógatás 2012, czyli linia premium (przynajmniej w odniesieniu do „zwykłego” Zweigelta). Barwa ciemnoczerwona, w nosie złożone, przyprawy, owoce leśne, wiśnie. W ustach niezwykle skoncentrowane, delikatna kwasowość, łagodnie taniny lekko tylko podkreślone beczką. Moim zdaniem wersja podstawowa wcale mu nie ustępuje, ba, jest nawet nieco lepsza, mniej pretensjonalna, bardziej żywa. Ocena: ***. Ostatnie dwa degustowane wina to tzw. strzały z grubej rury. Gneisz 2012 to 100% Kékfrankos z starych krzewów, które mają po 80 lat. Ma ono purpurową barwę, wyczuwalne wiśnie, przyprawy, a nawet nuty kwiatowe. W ustach delikatna słodycz, gęste, przyjemna kwasowość, niezłe taniny. W tle nuty dymne, owoce leśne. Ocena: ****. Na Finiszu degustacji podano Zweigelt Valógatás 2006. Wystarczyło raz pokręcić kieliszkiem, by poczuć dotyk geniuszu. Wino o purpurowej barwie, w nosie niesamowide aromaty świeżo mielonej kawy, tytoniu, dębu oraz przypraw. W ustach całkowita harmonia, doskonałość. Łagodna kwasowość, delikatne taniny, w tle nuty tytoniu, kawy, dżemu śliwkowego. Delikatna słodycz. Mimo swego wieku, a może dzięki niemu tworzy mistrzowskie dzieło. Niesamowite. Ocena: nie może być inna, aniżeli *****. Dla mnie, oprócz win z Somló to największe odkrycie tej degustacji i z pewnością jeszcze do tych win wrócę. I wam je serdecznie polecam.
József Horváth – geniusz z Sopronu (fot. własna)
 

Relacja z grudniowej degustacji Ismerd Meg a Borászt – część 1

Degustację zacząłem od win Mihálya Figuli z Balatonfüred. Misi, jak zwą młodego producenta, przygotował 3 wina, z czego 2 jeszcze nie znajdują się w sprzedaży. Pierwszym z nich było Arács Olaszrizling 2013 Öregtőkék. Wino z 80-100 letnich krzewów, bardzo niewielka wydajność. Oko: jasnozielone, nos: zielony, trawa, przyprawy. Usta: nieco wycofane, łagodna kwasowość, zielone jabłko. Całkiem przyjemne, choć daleko mu do doskonałości. Ocena: ***. Drugie wino, Szürkebarát 2014 zaprezentowało nieco więcej stylu. Oko: jasnozłoty, przechodzący w złoty, nos: suszone owoce, botrytis, usta: dobrze zbudowane, gęste, niemalże oleiste wino, wyczuwalne nuty przypraw, owoce suszone, miód, przyjemna kwasowość, długi, przyjemny finisz. Ocena: ****. Trzecie zaprezentowane wino, czyli Dörgicsei Cabernet Sauvignon 2012 jest także jedynym, który znajdziemy na sklepowych półkach. Wino to ma purpurową barwę, w nosie wyczujemy wiśnie, suszoną śliwkę, w ustach łagodne, dość lekkie, kawalkada owoców leśnych, porzeczek – niezbyt stłamszone beczką. Przyjemny finisz. Ocena: ****.
Mihály Figula w akcji (fot. własna) 

Drugim stoiskiem, a w zasadzie stolikiem przy którym się zatrzymałem było stanowisko Jánosa Bolykiego z Egeru. Przyjechał on wyłącznie z czerwonymi winami, ale za to jakimi! Rozdanie zacząłem od Pinot Noir 2013, pierwszego wina z tego szczepu zabutelkowanego przez Janiego. Oko: barwa jasnoczerwona, w nosie owoce leśne, głównie jeżyny, w ustach dosyć skoncentrowane, solidne taniny, przyjemna kwasowość, w tle zaś nuty czerwonego jabłka. Ocena: ****. Drugim w kolejce był Indián Nyár z 2014. Jak narzekał Jani, ten rocznik był wyjątkowo słaby – nie powstało ani jedno wino z segmentu premium, całość zebranego grona użyto do stworzenia tego cuvée. Wino to charakteryzuje się jasnoczerwoną barwą, w nosie wyczuwalne są aromaty wiśni, maliny, czereśni. Usta łagodne, owocowe, choć wyraźnie daje się we znaki nuta kamienna, wino w ryzach trzymają solidne taniny i wysoka kwasowość, w tle wyczuwalna owocowość. Pół roku spędziło w beczce. Ocena: ***. Kolejnym winem był Bikavér 2013. Oko: głęboka, purpurowa barwa, nos: owoce leśne, przyprawy, bardzo intensywny, usta: lekko słodkawy początek równoważy przyjemna kwasowość, wino o dużej koncentracji, lekkie nuty dymne oraz czerwone owoce. Ocena: ****. Następnym degustowanym winem z Egeru było Cabernet Franc 2013. Tu również mamy piękną, głęboką czerwoną barwę, w nosie śliwki oraz owoce leśne, usta: dżem z owoców leśnych, wino gładkie, łagodne, wyczuwalne nuty czekoladowe, i przede wszystkim wiśnia! Bomba! Ocena: ****. Moim zdaniem Cabernet Franc daje jedne z najciekawszych win czerwonych na Węgrzech. Na koniec nadeszła pora na Merlot 2009. Oko: barwa niemalże ceglana, nos: owoce leśne, śliwki, w ustach dojrzałe, łagodne taniny, niesadmowicie złożone, owocowe, w tle przyprawy. Ocena: ****.
János Bolyki otoczony gronem chętnych na jego wina (fot. własna) 

Następny producent, którego wina miałem okazje degustować, to Rókusfalvy Birtok z okręgu winiarskiego Etyek-Buda. Jest to mała winnica, produkująca rocznie 20 tys. butelek i działająca na 7,5 ha. Przywieźli ze sobą dwa wina: Sauvignon Blanc 2014 i Fresküvé 2012. Pierwsze z nich charakteryzuje jasnozielona barwa, w nosie wyczuwalne nuty trawy, przypraw, w ustach jeszcze zielone, niezła kwasowość, owoce cytrusowe. Czyste, ale wielkiego wrażenia na mnie nie wywarło. Ocena: **. Drugim winem było Fresküvé 2012 będące kupażem Chardonnay, Sauvignon Blanc i Pinot Blanc. Oko: jasnozłote, nos: złożony, owoce cytrusowe, trawa, przyprawy. W ustach bardzo świeże – wyczuwalne nuty cytrusów jak i dodanego CO2, grapefruit, morele. Bardzo łagodne. Ocena: ***. Ten mały producent musi się jeszcze dużo nauczyć, by dołączyć do czołówki węgierskiego rynku.

Skromne stoisko Rókusfalvy Birtok (fot. własna)

Dalsza część w kolejnym poście, który pojawi się już wkrótce.