Wielkie nazwiska, wielkie rieslingi – Dönnhoff, Heymann-Löwenstein, Leitz, Loch

Co prawda najlepsza pora dla rieslingów to lato, kiedy ich świeżość doskonale sprawdza się jako przeciwwaga do upałów, aczkolwiek najlepsze butelki potwierdzają uniwersalność i mogą byćpodawane do wielu dań, m.in. rybnych. Ja zaś jeszcze w listopadzie miałem przyjemność skosztować jedenastu butelek od czołowych niemieckich producentów, m.in. z ich podstawowych linii. Od dawna jestem wielkim fanem tej odmiany, i każda kolejna degustacja utwierdza mnie, że dysponuje ona niesamowitym potencjałem. Przejdźmy jednak do próbowanych przeze mnie win.

Wzorzec podstawowego rieslinga. (fot. własna)

 

Weingut Leitz to jeden z ciekawszych projektów winiarskich w Rheingau. Nasadzenia tego producenta zajmują 43 ha, z czego zdecydowana większość, 32 ha w różnych stanowiskach w Rüdesheim. Uprawia się tu tylko i wyłącznie rieslinga. Podstawowy produkt winnicy – Leitz Ein-Zwei-Dry 2016 to kolejny rocznik popularnego wina. Mamy tu wyraźne nuty brzoskwini oraz moreli, przy świetnej, cytrusowej kwasowości i umiejętnie pozostawionym cukrze resztkowym. Jest też słona mineralność oraz nuta ziołowa (ocena: ***/****). Drugie wino – Leitz Rüdesheim Trocken 2016 charakteryzuje się wyraźną, słoną mineralnością, sporo tu nut cytrusów, winogron, białego pieprzu oraz migdałów. Zwięzłe, nieco zamknięte, ale bardzo przyjemne (ocena: ****). Trzecie z serii – Leitz Magic Mountain 2016 to niemalże sok ze skały – mamy tu iskrzącą, krzemową mineralność, ostrą jak brzytwa mineralność, przy tym sporo nut grapefruita oraz limonki oraz lekką pikantność (ocena: ****). Ostatnia próbowana butelka od tego producenta – Leitz Kirchenpfad 2016, to półwytrawny kabinett z dominującymi nutami brzoskwinii i moreli, sporą kwasowością i wyraźnym cukrem resztkowym, oraz słoną mineralnością, natomiast mniej tu ciała a i finisz krótszy (ocena: ***). Win Leitz szukajcie u importera Winemates.

Trochę słodyczy nigdy nie zaszkodzi – zwłaszcza takiej… (fot. własna)

 

Weingut Dönnhoff to jedna z najjaśniejszych gwiazd na firmamencie Nahe. Na 20 ha uprawia się tu głównie rieslinga (80%), ale także pinot noir oraz pinot gris, oraz pinot blanc. Winiarz – Hermann Dönnhoff uznawany jest za jednego z największych niemieckich enologów ostatniego trzydziestolecia. Jako pierwsze podane zostało Dönnhoff Riesling 2016, podstawowe, wytrawne wino producenta charakteryzuje się wyraźną, morelową owocowością, z nutami polnych kwiatów, posiada także cytrusową kwasowość oraz nuty pikantne oraz delikatną goryczkę (ocena: ***). Następnie nadeszła pora na Dönnhoff Riesling Off-Dry 2016 – mamy tu sporo nut brzoskwinii, w tle pojawia się morela, dalej cytrusy, wszystko to podparte świeżą kwasowością i umiejętnie zostawionym cukrem resztkowym. Jest tu też spora porcja słonej mineralności i goryczka, a na finiszu nuta gruszki (ocena: ***/****). Najlepiej z całej trójki wypadł Dönnhoff Kreuznacher Krötenpful Riesling Kabinett 2016, z najdalej na północ wysuniętej parceli producenta (Krötenpful). Sporo tu nut kwiatów oraz brzoskwinii, jest też grapefruit, limetka, słona mineralność oraz dość spory cukier resztkowy, który dobrze uzupełnia się z wyraźną kwasowością (ocena: ****). Do deseru się nie sprawdzi, lepiej pić solo. Podstawowego rieslinga znajdziecie w ofercie wina.pl, natomiast kilka innych butelek znajduje się w ofercie 101win.pl a także Foodwine.

Wielkie wino małego producenta. (fot. własna)

 

Weinhof Herrenberg – Loch to najmłodszy z czterech prezentowanych tu przeze mnie producentów. Winnica założona została w 1992 przez Claudię i Manfreda Loch w Schoden w regionie winiarskim Saar. Obecnie gospodarują na 3 ha tworząc jedne z najbardziej intrygujących niemieckich win. LochRiesling 2016, czyli bazowe wino producenta, atakuje fantastycznymi nutami cytrusów: grapefruita, limonki oraz cytryny, dalej gdzieniegdzie pojawia się ananas oraz pomelo, to wszystko spięte świetną kwasowością oraz słoną mineralnością i podkręcone delikatnie cukrem reszktowym (ocena: ****/*****). Loch Cruv 2016 to jednosiedliskowy riesling z parceli Schodener Herrenberg. Surowy, mineralny, o potężnej kwasowości, delikatnych nutach migdałów oraz cytrusów. Ma potencjał na co najmniej dekadę (ocena: ***/****). Loch Stoveler 2016, kolejny jednoparcelowy riesling to półwytrawne wino w którym wyraźnie zaznaczają się nuty owoców: gruszki oraz cytrusów, a także migdałów, przy świetnej kwasowości oraz słonej mineralności, w tle zaś wyczuwalne są nuty polnych ziół. Dzięki stosunkowo wysokiej zawartości cukru jest bardzo pijalne (ocena: ***/****). Póki co, wina Loch nie są dostępne w Polsce.

Klasyczny, mineralny riesling. Po prostu wspaniały. (fot. własna)

 

Na koniec zdegustowałem wino od mojego ulubionego niemieckiego producenta, czyli Weingut Heymann-Löwenstein, o którego winach pisałem już tu. Jest to podstawowa etykieta producenta – Heymann-Löwenstein Schieferterrassen 2016 (100% riesling). Z początku mocno zamknięty, wręcz siarkowy nos, potem pięknie się otwiera i pokazuje swoje bogactwo. Mamy morele, brzoskwinie, krzemową mineralność, świetną kwasowość i naprawdę sporo ciała. Wielowarstwowe, bogate, piękne (ocena: ****). Do nabycia w sklepie 101win.pl

Mój ulubiony budapesztański winebar. (fot. własna)

 

Przyznam szczerze, za każdym razem niemieckie rieslingi sprawiają na mnie wielke wrażenie. Tak było i tym razem, za czym stoją sprawdzeni producenci, którzy nawet w trudniejszych rocznikach są w stanie osiągać wysoką jakość swoich win. I choć mieszkam na Węgrzech, a na codzień pijam węgierskie wina, to taka odskocznia od codzienności jest potrzebna, by umieć nabrać odpowiedniego dystansu do tutejszego winiarstwa.

 

Wina degustowałem w winebarze Carpe Diem w Budapeszcie na koszt własny.

Reńska bezpretensjonalność – Georg Breuer Estate Rauenthal Riesling 2014

Uwielbiam niemieckie Rieslingi. Moja miłość do tych win trwa już od kilku lat i nie zapowiada się, by miała się skończyć, bo przecież Riesling jest królem białych win, całkowicie zresztą zasłużenie. Najchętniej sięgam po nie latem, gdyż temperatura wkracza w nieznośne dla mnie poziomy, co łagodzą właśnie najlepsze reńskie trunki. Niedawno miałem okazję degustować jeden z nich, dokładniej z winnicy Weingut Georg Breuer z Rudesheim w Rheingau. Rodzina Breuerów zajmuje się winiarstwem od 1880 roku, a obecnie nasadzenia winnej latorośli zajmują 34 ha, z czego 27 w Rudesheim oraz 7 w Rauenthal, skąd pochodzą grona degustowanego przeze mnie wina. Jeśli chodzi o szczepy, to dominuje oczywiście Riesling (81%), uprawia się tu też Pinot Noir (10%), Pinot Gris (4%), a resztę (5%) stanowią Pinot Blanc, Orléans oraz Heunisch. Większość winnic porasta strome zbocza nad brzegiem Renu.

Reński Riesling w swej najlepszej postaci. (fot. własna)

 

Georg Breuer Estate Rauenthal Riesling 2014 to selekcja Rieslingów z winnic położonych w miejscowości Rauenthal. Posiada jasnozłotą barwę, w nosie wyczuwalne są nuty cytrusów, mineralność oraz petrol. W ustach dominuje potężna, cytrusowa kwasowość, jest też czysty owoc limonki i grapefruita, bardzo wyraźna, słona wręcz mineralność, na finiszu pojawia się nuta zielonego jabłka. Poważne, bezpretensjonalne wino, dokonale oddające charakter szczepu i regionu. W Polsce chyba niedostepne, choć wina Georga Breuera sprowadza Mielżyński. Cena: 4500 HUF (61.50 PLN). Ocena: ****.

Źródło wina: podane na degustacji otwartej zorganizowanej przez Az ihatóbb Magyarországért.

Balthasar Ress Rheingau Riesling Feinherb 2014 – niemiecka prostota w pełnej krasie

W 1870 roku Balthasar Ress, członek szanowanego rodu rzeźników z Hattenheim postanowił rozwinąć rodzinny interes zakładając gospodę Gasthof Ress. By zaspokoić potrzeby zatrzymujących się tam gości, rozpoczęto również produkcję wina, o prostej, aczkolwiek świetnej marketingowo nazwie Von Unserm. Do śmierci Balthasara produkcja wina stanowiła dodatek do innej działalności gospodarczej, dopiero jego syn Carl zakupił piwnice oraz kolejne wspaniałe stanowiska. W 1947 roku winnice zajmowały niecałe 3 ha, pod koniec tegoż dziesięciolecia nabyto kolejne nasadzenia, w tym znajdujące się w stanowisku Hattenheimer Engelmannsberg. Kolejne zakupy miały miejsce w latach 50, 60 oraz 70, kiedy nabyto m. in. winnice w Hattenheimer Nussbrunnen oraz Geisenheimer Kläuserweg. Dziś rodzinnym interesem zarządza Christian Ress, który do swej dyspozycji ma 48 ha położonych w jednych z najlepszych stanowisk w Rheingau. Zdecydowaną większość upraw stanowi Riesling (90% nasadzeń), oprócz niego w winnicach rośnie również Pinot Noir.

Niemiecka klasyka… (fot. własna)

 

Balthasar Ress Rheingau Riesling Feinherb 2014 to idealny przykład, jak pomimo wymagających warunków klimatycznych może powstać bardzo przyzwoite wino. Chłodne i deszczowe lato spowodowało wolniejszy rozwój gron, a opady pod koniec września przyczyniły się do przyspieszenia zbiorów, przez co część winogron nie osiągnęła pełnego stopnia dojrzałości. Pomimo owych trudności udało się zebrać więcej surowca, aniżeli w poprzednich latach. Mamy tu więc wino o bladozłotej barwie, w nosie wyczuwalna jest nuta mokrego łupka, petrol, oraz mięta. W ustach dominuje wyraźna, cytrusowa kwasowość, którą doskonale łagodzi wyraźny cukier resztkowy, jest też słona mineralność oraz petrol. Nie ma co tu się doszukiwać wielkiej głębi, trochę brakuje ciała, lecz pomimo to sprawia sporo przyjemności, zwłaszcza w ciepłe, letnie wieczory i doskonale oddaje charakter szczepu. Ocena: ***. Cena: 3750 HUF (51 PLN).

Źródło wina: zakup własny.